Długo się zastanawiałem czy mam to napisać, ale w sumie każdy wrażliwy człowiek to już chyba potwierdzi, a mi to nie daje spokoju.
Gdy warunki są trudne, życie wzmacnia obecne, gdy warunki są łatwe, powiększa się. Życie stanowi jedność, a tu go zaczyna brakować. Nastąpił proces przechodzenia życia w inne miejsce (w to miejsce). Jest to proces wieloletni, może i nawet wielowiekowy.
Myślę, że kiedyś będziemy potrzebować więcej lekarzy dusz i psychiatrów, niż bankierów i polityków.
Myślę, ze przyjdzie kiedyś czas, gdzie ludzie będą liczyć wielkość swojej wibracji którą posiadają, niż majątki które mają.
Myślę, że przyjdzie kiedyś czas, że pieniądz nie będzie miał żadnego znaczenia, tylko czystość serc i piękno umysłu.