Jeżeli przygotujemy się mentalnie na śmierć oraz przygotujemy naszych najbliższych na to, na pewno będzie nam lżej umierać, opuszczać ten świat, a naszym najbliższym łatwiej nas opłakiwać. Śmierć bez ponownego życia, jest końcem. Jest brzydka, smutna, czarna, śmierdząca i złowroga. Dopóki człowiek nie zaakceptuje śmierci jako pełnego cyklu życia, będzie ją odbierał jako coś oddzielnego. W powszechnym przekonaniu śmierć jest czymś, co zabiera, a życie czymś, co daje. W materii jedno nie istnieje bez drugiego. Dlatego nie należy uciekać od zrozumienia śmierci i rozmowy na ten temat. Kiedy zaakceptujemy śmierć, wtedy możemy zaakceptować życie. Gdy to zrozumiemy, wówczas każda minuta życia będzie jej celebracją, a nadejście śmierci nabierze już innego znaczenia. Po swojej śmierci dowiadujesz się, jakim byłeś człowiekiem. Dopiero po śmierci zatrzymuje się ocena Twego życia, zatrzymuje się pamięć. Również po śmierci dowiadujesz się, ilu ludzi miało zaszczyt być przy Tobie, gdy odchodziłeś. Jeśli udało Ci się odbyć ostatnią rozmowę przed śmiercią, miałeś wielkie szczęście. Los Ci sprzyjał, jeżeli to, co skrywałeś w sercu, mogłeś jeszcze wyjawić. Bo to jest naprawdę ważne. Dla kogoś, kto boi się śmierci, dobrym ćwiczeniem byłoby samo umieranie. Jednak, ze względu na brak możliwości wykonania takiego ćwiczenia, trzeba posłużyć się wyobraźnią. Spróbuj poczuć, jak to jest, kiedy się umiera. Oczy robią się szkliste, mówisz wolniej i ciszej, zmienia się kolor paznokci, ręce bledną, powieki zaczynają same opadać, czujesz, że oddech zaczyna być płytszy, a Ty wiesz, że to są oznaki, że niedługo przestanie bić Twoje serce, zatrzyma się krew w żyłach, a ciało zacznie zastygać. To już koniec. Zaraz będzie po wszystkim. Pożegnaj się teraz ze światem, z ciałem, z tym, co masz, do czego w życiu doszedłeś, karierą, dobytkiem, wspomnieniami z podróży, pożegnaj się ze znajomymi, rodziną i tymi, których kochasz. Pożegnaj się z rzeczami, na których Ci zależało – może to być samochód, mieszkanie, karta kredytowa, ulubione buty. Czy myślisz w tym momencie o wielkich gwiazdach kultury, nauki, sportu, biznesu? Być może pamiętasz osobę, która 10 lat temu pomogła Ci bezinteresownie w trudnej chwili? Czy teraz widzisz i rozumiesz wartość najbliższych, którzy byli w Twoim otoczeniu i byli z Tobą, a nie ci sławni ludzie z okładek magazynów? Pożegnaj się z tymi, z którymi nie zdążyłeś tego zrobić, z przyjaciółmi i rodziną. Może teraz czujesz jakiś dyskomfort, może coś musisz naprawić, kogoś przeprosić, coś zaakceptować, komuś wybaczyć? Zaakceptuj to, że nie zobaczysz już zachodu słońca, widoku fal, krzyku mew, nie dotkniesz piasku, że ostatni raz czujesz pod plecami materac, na którym leżysz, pożegnaj się z powietrzem, które wchodzi jeszcze do Twoich płuc. Cały świat dalej się kręci, za oknem bawią się dzieci, wszystko toczy się nadal, lecz Ty za parę godzin nie będziesz już żył, to koniec. Pierwszym zmysłem, który umrze, będzie wzrok, ostatnim słuch.
Wiesz, że przed śmiercią poznasz Duszę i przekonasz się, że faktycznie istnieje, zaczniesz opuszczać świat materii i będziesz przygotowywany do wejścia w świat ducha. Właśnie umarłeś, ale wszystko dalej idzie swoim torem. Chmury nadal płyną po niebie, klucz ptaków przelatuje nad Twoim domem, pies sąsiada szczeka, może ktoś płacze, może ktoś już planuje Twój pogrzeb. Nie czujesz zapachu otoczenia, nie słyszysz, nie możesz wydobyć żadnego dźwięku, nie czujesz smaku. Żywioły, które były w Tobie, po kolei zaczynają odchodzić, najpierw żywioł ziemi, potem wody, ognia, powietrza i przestrzeni. Nie masz już na nic wpływu w świecie materii. Jeżeli możesz i chcesz, to „umrzyj” przed snem, a rano, gdy otworzysz oczy, wyobraź sobie, że masz tylko ostatni dzień życia. Jak go teraz spędzisz? Czy będziesz chciał kogoś naśladować? Czy spełnisz czyjeś oczekiwania? A może w końcu docenisz życie, jeden dzień
Wiem, że tego się raczej nie mówi, ale po śmierci dalej żyjesz. Osobom, które wierzą w Boga, chyba nie trzeba tego dalej tłumaczyć. Bo wszystko jest częścią Boga, a skoro wszystko jest Jego częścią, to śmierć również. Gdyby tak nie było, to za każdą śmiercią człowieka, umierałaby Jego część, a przecież tak nie jest. Jeżeli nie popełnisz samobójstwa, to nie bój się śmierci, raczej bój się życia, jeżeli go nie doświadczasz. Bój się tego, że nie umiesz się modlić, jeżeli tego nie potrafisz. Bój się tego, że nie masz kontaktu z Duszą, jeżeli jej nie czujesz. Bój się siebie, jeżeli nie poznajesz swego wnętrza. Nie bój się śmierci, ani o dobra materialne, bo nie są Twoje, nigdy nie były i nie będą.