Strach

Strach można podzielić na dwa typy: pierwszy z nich jest związany ze strachem ciała, który powstaje w wyniku zagrożenia lub bólu, drugi wynika z braku akceptacji i zrozumienia. Człowiek boi się tego, czego nie rozumie: idei, rzeczy, sytuacji, osoby, uczucia itd. Strach może również być przejawem niespełnienia czyjegoś lub własnego oczekiwania, które także jest niezrozumieniem. Może też mieć swoje korzenie w pragnieniach i uzależnieniach, gdyż wszystko, od czego jesteśmy uzależnieni, wytwarza w nas strach przed tym, że możemy czegoś nie osiągnąć.

Większość ludzi ma jakiś słaby punkt, coś, czego nie rozumie i tam strach człowieka jest największy. Dla jednych może to być strata materialna, porażka zawodowa, dla innych wydarzenie z przeszłości, strata ukochanej osoby, choroba, utrata pracy, wstyd, zmiana poglądów, czyjaś śmierć. Od nas samych zależy, jak bardzo to oceniamy, walczymy z tym lub od tego uciekamy. Możemy w nim trwać bardzo długo, słuchać bicia własnego serca, które jest najgorszym dźwiękiem, jaki słyszymy w swoim życiu, w przekonaniu, że tylko śmierć będzie wybawieniem od niego.

Jest również strach przed zmianą, której nie rozumiemy. Zamiana gąsienicy w motyla lub gwiazdy w mgławicę, nie wytwarza w nas lęku, ale kiedy dotyczy bezpośrednio nas samych, wówczas, przy braku rozumienia, wywołuje w nas blokady i wtedy powstaje strach. Gdy człowiek długo się czegoś boi, wtedy ma tendencję do łączenia się z innymi ludźmi, którzy boją się tego samego. Takie osoby często zapisują się do różnego rodzaju grup, stowarzyszeń, organizacji i tkwią w nich tak długo, dopóki nie poradzą sobie ze swoim strachem. Utożsamiają się z jakąś ideą, osobą lub grupą osób, mają swoje wzorce lub wierzenia, czasami tworzą zupełnie nowe.

Strach sam w sobie nie jest tak straszny, jak wyobrażenia o nim. Dlatego ludzie, którzy bawią się i manipulują strachem, nie doprowadzą do bezpośredniego kontaktu z nim, ponieważ to byłoby nieopłacalne. Poza tym, gdy to, czego się boimy, staje się już faktem, strach znika. Strachem nie jest to, czego doświadczamy w danej chwili, ale moment przed tym lub wyobrażenie na ten temat, jak będzie wyglądać nasze doświadczenie i niebezpieczeństwo z tym związane. Strach może zamienić się w lęk wewnętrzny, gdy człowiek traci poczucie bezpieczeństwa, ale powiązany może być także z pragnieniami, żeby czegoś mieć więcej lub mniej.

Strach powstaje w poczuciu oddzielenia, braku bezpieczeństwa i niewiedzy. Czas jest ściśle połączony ze strachem, podobnie jak i nadzieja. Ponieważ nie znamy przyszłości, wyobrażamy ją sobie i układamy różne scenariusze, na podstawie tego, jaka była przeszłość. Wkładamy w przyszłość różne warianty przeszłości. Bardzo często do budowania kolejnych scenariuszy, opartych na strachu, używamy informacji zebranych od innych ludzi, z mediów, Internetu, filmów, dzięki którym wytworzyliśmy sobie wyobrażenie na dany temat.

Kiedy człowiek, uciekając od strachu, w końcu się zatrzyma, to zacznie mu się przyglądać. Zobaczy wtedy zmieniające się formy i teorie na jego temat. Ponieważ strach zawsze jest w przeszłości lub w przyszłości, nie ma go w czasie teraźniejszym, jest iluzją. Kiedy człowiek to zrozumie, może nawet zacząć się śmiać z tego, od czego uciekał, bo zobaczy już nie strach, ale siebie i swoje myśli, które kieruje w stronę przyjemności lub cierpienia. Jak to udowodnić?

Możesz wyobrazić sobie, że jesteś na planecie, na której nic nie ma. Jest tylko pusta przestrzeń, więc strachu też nie ma. Nie boisz się. Sadzisz drzewo, które urośnie i będzie dawało cień oraz oparcie w czasie odpoczynku. Będziesz z niego zrywał owoce i nie bał się. Nikt Ci nie powiedział, że drzewo może zwalić się na człowieka. Kiedy urosną na nim jabłka, bardzo Ci smakują i uzależniasz się od nich, wtedy pojawia się strach o nie, bo być może nowe nie urosną. Gdybyś wiedział, że jabłka się odrodzą, inaczej byś postępował. Niektóre jabłka rosną wysoko i nie możesz ich dosięgnąć, wtedy może pojawić się silne pragnienie, żeby wejść na drzewo i je zerwać, wtedy może urodzić się oczekiwanie. Nie ma jeszcze strachu, jest niezrozumienie, brak akceptacji, pragnienie, wyobrażanie sobie tego i próba uniknięcia porażki. Aby powstał strach, człowiek musi go stworzyć, zaprojektować w swoim umyśle – tak samo, jak to robi z pragnieniami. W ten sposób możesz zaprojektować strach na swojej planecie.

Często strach zmusza nas do zaniechania zmian w swoim życiu i powstrzymywania się od wyborów. Objawem strachu może być zarówno lenistwo, jak i jego zaprzeczenie, czyli nadmiar pracy, robienie wszystkiego, żeby nie stracić i chronić to, co zdobyliśmy wcześniej. Mogą to być rzeczy materialne, duchowe, wiedza, znajomi, rodzina itd. Bywa, że strach ukryty jest w pracy zawodowej. Dlaczego człowiek na stanowisku budzi większy respekt niż sprzątaczka w tej samej firmie? Czyż nie pojawia się wyobrażenie, że osoba na stanowisku jest lepsza i dlatego należy bronić takiej pozycji lub wspinać się jeszcze wyżej? Może jest to obrona przed tym, żeby coś mieć, żeby nie być jak sprzątaczka, która ma niewiele? Lecz gdy dobrze się przyjrzymy, to zobaczymy, że owa sprzątaczka ma mniej strachu w oczach, niż dyrektor w tej samej firmie. Owszem, może być niedowartościowana przez siebie lub innych ludzi, ale nie wynika to ze strachu, tylko z sytuacji, w jakiej się znalazła. Można zadać pytanie pani sprzątającej i zobaczyć jak zareaguje. Czy w trakcie rozmowy przerwie swoją pracę i będzie patrzeć się w oczy, czy przeciwnie, spoglądać na komórkę albo miotłę, czy będzie prawdziwa i spontaniczna, czy też będzie nakładać jakąś maskę i uciekać wzrokiem? Ona, jak się uśmiecha, robi to od serca, jej uśmiech nie jest wyreżyserowany. Nie musi kłamać, a jak coś powie, to powie całym ciałem. Powinniśmy zrozumieć, że nie stanowisko świadczy o prestiżu, a wewnętrzne bogactwo człowieka. To często strach zmusza do ucieczki przed odkryciem pustki w sobie i tak samo zmusza do dążenia do lepszych stanowisk i apanaży.

Ciekawy jest moment bezpośredniego spotkania strachu, który zachowuje się jak ciemność. Kiedy jesteś w nocy w namiocie, a w środku pali się światło i otworzysz namiot, to czy ciemność wchodzi do środka, czy światło wychodzi z namiotu? Światło jednocześnie jest w namiocie i poza namiotem. Kiedy wyjdziesz ze światłem na zewnątrz, to w środku jest ciemno, dopiero kiedy otworzysz namiot, światło wejdzie do niego, a nie ciemność wyjdzie. Światło jest obok namiotu i jednocześnie w środku. W obydwu przypadkach nie ma ciemności, kiedy pojawia się światło. Taka sama zasada dotyczy strachu, kiedy się go zrozumie, znika jak ciemność.
Gdy w człowieku jest strach, którego nie przepracował, a przyjdzie życiowy kryzys, wówczas ten strach zostaje zwielokrotniony. To nie będzie nowy strach, którego nie znamy, on będzie dokładnie taki, jak ten, którego najbardziej się boimy i dobrze go znamy. Strach zachowuje się podobnie jak mały piesek, kiedy się od niego ucieka: robi się odważny, szczeka i nawet próbuje złapać za nogawki; natomiast kiedy uciekający się zatrzymuje, on już nie goni, lecz sam zaczyna się wycofywać. Strach jest w naszych myślach, pod postacią form i kształtów – rzeczy, osób i wydarzeń, nie ma go między tymi formami. Gdy człowiek czegoś się boi, ucieka przed tym, nie jest zainteresowany zrozumieniem tego.

Strach jest zatrzymaniem myśli, która –zatrzymując formę – wypełnia ją. Trzyma się tego stanu i tego, co zna. Podobnie wygląda sprawa strachu przed śmiercią. Pewne jest to, że śmierć nastąpi. W zależności od tego, jakie człowiek będzie miał do niej nastawienie, to pokaże również swoje nastawienie do życia. Czy powodem strachu jest sama śmierć, czy raczej to, co straci na ziemi: ciało, rodzinę, znajomych, majątek, wspomnienia, wiedzę itd.? Czy śmierć potraktuje jako wyrok? Przed czym będzie uciekał, żeby nie stracić tego, do czego doszedł? Czy też uśmiechnie się i zlekceważy? Często ludzie nie mają czasu na myślenie o niej i lekceważą ją tak samo, jak życie, jednak do momentu, gdy nie spojrzą jej w oczy. Wówczas pojawia się strach przed śmiercią, bo okazuje się, że nie rozumieli życia. Może człowiek inaczej postępowałby z Ziemią, gdyby miał świadomość, że kiedy ponownie się tutaj urodzi, to nie ujrzy już zanikającego gatunku motyli. Zabawne jest to, że w szkole uczy się tylu niepotrzebnych rzeczy, a do śmierci podchodzi się tak marginalnie i mówi się o niej tylko wtedy, gdy ktoś umarł. Śmierci boją się ci ludzie, którzy boją się życia, którzy żyją przyszłością lub są myślami w przyszłości. Śmierć, bez ponownego życia, jest końcem, jest brzydka, smutna, czarna, śmierdząca i złowroga. Dopiero śmierć w połączeniu z życiem, jest pięknym aktem tworzenia, jest drogą do odrodzenia, a bycie przy osobie, która umiera, jest zaszczytem.

Dla kogoś, kto boi się śmierci, dobrym ćwiczeniem byłoby samoumieranie… Jednak, ze względu na brak możliwości wykonania takiego ćwiczenia, trzeba posłużyć się wyobraźnią.Spróbuj poczuć, jak to jest, kiedy umierasz. Oczy robią się szkliste, mówisz wolniej i ciszej, zmienia się kolor paznokci, ręce bledną, powieki zaczynają same opadać, czujesz że oddech zaczyna być płytszy, a Ty wiesz, że to są oznaki, że niedługo przestanie bić Twoje serce, zatrzyma się krew w żyłach, a ciało zacznie zastygać. To już koniec. Zaraz będzie po wszystkim. Pożegnaj się teraz ze światem, z ciałem, z tym co masz, do czego w życiu doszedłeś, karierą, dobytkiem, wspomnieniami z podróży, pożegnaj się ze znajomymi, rodziną i tymi, których kochasz. Pożegnaj się z rzeczami, na których Ci zależało – może to być samochód, mieszkanie, karta kredytowa, ulubione buty. Czy myślisz w tym momencie o wielkich gwiazdach kultury, nauki, sportu, biznesu? Być może pamiętasz osobę, która 20 lat temu pomogła Ci bezinteresownie w trudnej chwili? Czy teraz widzisz i rozumiesz wartość najbliższych, którzy byli w Twoim otoczeniu i byli z Tobą, a nie Ci sławni ludzie z okładek magazynów? Pożegnaj się z tymi, z którymi nie zdążyłeś tego zrobić, z przyjaciółmi i rodziną. Może teraz czujesz jakiś dyskomfort, może coś musisz naprawić, kogoś przeprosić, coś zaakceptować, komuś wybaczyć? Zaakceptuj, że nie zobaczysz już zachodu słońca, widoku fal, krzyku mew, dotyku piasku, że ostatni raz czujesz pod plecami łóżko, na którym leżysz, pożegnaj się z powietrzem, które wchodzi jeszcze do Twoich płuc. Cały świat dalej się kręci, za oknem bawią się dzieci, wszystko się zmienia, lecz Ty za parę godzin nie będziesz już żył, to koniec. Pierwszym zmysłem, który umrze, będzie wzrok, ostatnim słuch. Wiesz, że przed śmiercią poznasz duszę i przekonasz się, że faktycznie istnieje, zaczniesz opuszczać świat materii i będziesz przygotowywany do wejścia w świat ducha. Właśnie umarłeś, ale wszystko dalej idzie swoim torem. Chmury nadal płyną po niebie, klucz ptaków przelatuje nad Twoim domem, pies sąsiada szczeka, może ktoś płacze, może ktoś już planuje Twój pogrzeb. Nie czujesz zapachu otoczenia, nie słyszysz, nie możesz wydobyć żadnego dźwięku, nie czujesz smaku ust. Żywioły, które były w Tobie, po kolei zaczynają odchodzić, najpierw żywioł ziemi, potem wody, ognia, powietrza i przestrzeń. Nie masz już na nic wpływu w świecie materii.Jeżeli możesz i chcesz, to „umrzyj” przed snem, a rano, gdy otworzysz oczy, wyobraź sobie, że masz tylko ostatni dzień życia. Jak go teraz spędzisz? Czy będziesz chciał kogoś naśladować? Czy będziesz spełniał czyjeś oczekiwania? A może w końcu docenisz życie, chwilę? Robiąc to ćwiczenie, można pokochać życie, które z jednej strony jest tak kruche, z drugiej tak nieograniczone, jest radością i kreacją, w której stajesz się nieśmiertelny. Gdy pokocha się śmierć, zacznie się kochać życie.