Rozmowa dwóch aniołków …

Rozmowa dwóch aniołków w Niebie:

– Chodź, pokażę Ci zabawy, jakie teraz są na Ziemi, żeby się na niej nie obudzić. To dziwne, ale tam się tak bawią. Zabawa nr 1. Ja będę udawał, że jest nowa teoria, a Ty będziesz udawał, że w nią wierzysz lub też nie. Jak chcesz, wszystko jedno. Będziesz z nią walczyć lub zostaniesz jej zwolennikiem.
– Jaka to będzie teoria?
– Ona jest nieistotna. Poza tym one tak szybko się tam zmieniają, że i tak nie wiadomo, o co chodzi. W tej zabawie chodzi o Twoją uwagę, byś nie zobaczył siebie. Śmieszne, co?
– Ha, ha, ha.
– Zabawa nr 2. Ta zabawa jest fajna, bo będziesz wierzył, że to, co jest na zewnątrz, może Ci pomóc. Dzięki temu nigdy nie dorównasz sobie. Zabawa nr 3. Będziesz wierzył, że coś, co zrobione jest z materii, może Ci pomóc w świecie duchowym.
– Ha, ha, ha.
– Nie śmiej się z tego, bo dużo ludzi w to wierzy. Dzięki temu będziesz oddawać swoją moc, by zawsze być słabym. Zabawa nr 5. Ale jesteś nieuważny. I nie śmiej się, bo nie zauważyłeś, że nie ma zabawy nr 4, opiszę ją na końcu.
– Ale na tej Ziemi to naiwniacy.
– Tak więc zabawa nr 5 wygląda tak… Trochę podobna jest do zabawy nr 1, ale ta jest dodatkowo z emocjami. Czyli wprowadzamy jakąś teorię, a Ty udajesz, że oczekujesz, że tak się stanie, albo taką, że tego się boisz i będziesz od tego uciekał.
– Na czym ona polega?
– Na tym, że nigdy nie połączysz się ze źródłem. Tak, wierz mi, to jest tam możliwe .
– Ależ oni są biedni.
– Zabawa nr 6. Jest stara jak świat, pobawimy się w ucznia i mistrza.
– Kto kim będzie?
– Nieważne. Możesz być i Ty mistrzem, a ja będę Twoim uczniem. Zawsze była ona modna na Ziemi. Dużo ludzi się w nią bawi, nie wiem, czemu to jeszcze robią. Zabawa nr 4. Hit, bo większość ją wybiera. Będziemy udawać, że nie mamy uczuć. Tylko same umysły, bez serca.
– To tak jak gierka komputerowa?
– Tak, wszystko można robić i nikt tego nie będzie czuł. Wiesz, to taka zabawa, że miłość, smutki, cierpienia, wyrzuty sumienia i wybaczanie nie liczą się. Bo to takie głupie i przecież tego nie widać. Po drugie, każdy myśli, że w tej gierce ma się dużo „żyć”.
– Wiesz, a czy na tej Ziemi nie można robić tego, co się czuje? Marzyć, a później to kreować, tak jak jest na innych planetach?
– Nie, dopóki się nie obudzisz, bo wszyscy tam śpią. Tam życie żywi się życiem. Jedni zjadają drugich.
– Jak można kogoś jeść?
– Tam jedzą zwierzęta. Potrafią z nimi żyć przez dłuższy czas, a potem je zjadają. Nie wiedzą, że dopóki będą zjadać zwierzęta, będą wojny na świecie. Oni potrafią wspólnie z dziećmi oglądać TV, gdzie jest przemoc, zabijanie, niszczenie innych ludzi. I potrafią przy tym jeść.
– Ojej, czyli tak jak 2000 lat temu robili to z całymi rodzinami i szli do Koloseum, gdzie zabijano ludzi i zwierzęta?
– Dokładnie, tylko teraz mają lepszy obraz i dźwięk.
– Czy oni nie zdają sobie sprawy, że to zabija ich od środka? A na dodatek spożywanie pokarmu w takich emocjach…  Przecież to rodzi choroby.
– Nie są świadomi połączenia ciała, duszy i umysłu. Nie wiedzą, co na co działa i jakie ma to przyczyny i skutki.
– Co to za cywilizacja?
– Jeszcze są pierwotni, jako paliwa używają kopalin.
– Dla mnie – miarą cywilizacji jest wybaczenie i akceptacja.
– Masz rację. Pobawimy się w ludzi?
– Ale tak naprawdę?