Fragmenty z książki „Źródło wiedzy”

Kiedy widzisz matkę, która nie odwiedza własnego dziecka w szpitalu, pijaka, dziewczynę pod latarnią, bezdomnego na ławce, kierowcę Ferrari – nie osądzaj. Część ich duszy może bardzo cierpieć. Być może matka nie daje już rady patrzeć na śmierć swojego dziecka, może ten pijak jest miłym człowiekiem, ale załamał się i nie wie, jak żyć, dziewczyna spod latarni cierpi, bo straciła pracę, a w domu ma głodne dziecko, bezdomny miał pecha, bo został oszukany, a kierowca jest pracownikiem salonu, który ma odstawić samochód do serwisu i odpowiada finansowo za jego uszkodzenia. Jedyną rzeczą, którą możesz zrobić, to im współczuć, jeśli jesteś w stanie poczuć ich ból i cierpienie.

Współczucie nie jest formą osądzania, lecz wyższą formą wrażliwości. To jest jak dzielenie się samym sobą, dawanie miłości, bez oczekiwania czegoś w zamian. Samo jednoczenie się z bólem i cierpieniem, bez współczucia, przynosi negatywne skutki, zarówno dla pocieszającego, jak i pocieszanego. Podobnie, jak niewielka ilość gorczycy może zepsuć smak potrawy, tak i mała dawka bólu może przenieść się na osobę, która pociesza, ale nie ma współczucia i akceptacji. Cierpiącemu nie pomoże, a sama wejdzie w podobny stan. Dlatego zjednoczenie z bólem i cierpieniem, powinno występować razem ze współczuciem i akceptacją.